W najnowszym odcinku podcastu „5:59”, prowadząca Kateřina Šafaříková wraz z jednym z najbardziej znanych czeskich komentatorów politycznych, Jindřichem Šídlo, wracają do jednego z najbardziej kontrowersyjnych i symbolicznych wydarzeń we współczesnej historii Czech – brutalnej interwencji policji na festiwalu muzyki techno CzechTek w lipcu 2005 roku. Rozmowa, prowadzona w 20. rocznicę tych wydarzeń, nie jest jedynie historycznym wspomnieniem, ale głęboką analizą tego, jak starcie państwa z młodzieżową subkulturą przerodziło się w ogólnonarodowy kryzys polityczny, który na zawsze zdefiniował karierę ówczesnego premiera, Jiřího Paroubka.

Jak przypomina Jindřich Šídlo, który w 2005 roku jako reporter polityczny relacjonował te wydarzenia, CzechTek był czymś więcej niż tylko imprezą. Był to symbol wolności i buntu pokolenia, które dorastało po Aksamitnej rewolucji. Kiedy na legalnie wynajętą łąkę w pobliżu Tachova, gdzie bawiło się pięć tysięcy, głównie młodych ludzi, wkroczył tysiąc uzbrojonych po zęby policjantów, używając gazu łzawiącego, armatek wodnych i granatów hukowych, dla wielu Czechów był to szok. Brutalność interwencji, w wyniku której dziesiątki osób po obu stronach zostały ranne, przywołała najgorsze wspomnienia z czasów komunistycznych represji.
Jednak, jak argumentuje Šídlo, to nie sama interwencja, a postawa ówczesnego premiera, Jiřího Paroubka, uczyniła z tego wydarzenia tak doniosłą sprawę. Paroubek, który zaledwie trzy miesiące wcześniej objął stanowisko szefa rządu po upadku gabinetu Stanislava Grossa, był politykiem niezwykle ambitnym. Chciał odbudować zdziesiątkowaną aferami socjaldemokrację i zaprezentować się społeczeństwu jako silny, zdecydowany lider, zyskując przydomek „Buldożer”. Interwencja na CzechTeku stała się dla niego idealną okazją do demonstracji siły. Zamiast dystansować się od działań policji, Paroubek osobiście i z całą mocą stanął w jej obronie. W serii publicznych wystąpień i artykułów demonizował uczestników festiwalu, nazywając ich „opętanymi ludźmi o anarchistycznych skłonnościach”, którzy pod wpływem alkoholu i narkotyków zagrażają „spokojnemu społeczeństwu”.
Ta bezkompromisowa postawa premiera wywołała ogromną falę sprzeciwu, która zjednoczyła najróżniejsze środowiska. Przeciwko interwencji protestowały tysiące ludzi w Pradze i innych miastach. W obronie „tańczących dzieci” stanęli nie tylko artyści, jak bard Jaromír Nohavica, który napisał o tym piosenkę, ale również autorytety moralne, na czele z byłym prezydentem Václavem Havlem. Sprawą zajęła się specjalna komisja senacka i Rzecznik Praw Obywatelskich. Sam Paroubek, w geście, który Šídlo wspomina jako niezwykły, osobiście udał się do studia Radia 1 – stacji utożsamianej z młodzieżową alternatywą – aby tam bronić swoich racji w konfrontacji z krytycznymi pytaniami.
Podcast kończy się refleksją nad długofalowymi skutkami tej konfrontacji. Zdaniem Jindřicha Šídlo, CzechTek, bardziej niż jakakolwiek inna afera, stał się „negatywną etykietą”, która na zawsze przylgnęła do Jiřího Paroubka i przyczyniła się do jego późniejszego upadku. Był to moment, w którym stracił on kontakt z dużą częścią społeczeństwa, zwłaszcza z młodym pokoleniem. Co więcej, to brutalne starcie państwa z wolnościową subkulturą mogło, w opinii komentatora, zasiać ziarno, z którego po latach wyrosła Czeska Partia Piratów – ugrupowanie zbudowane na ideach wolności w internecie i nieufności wobec establishmentu. Choć od tamtych wydarzeń minęło 20 lat, a wspomnienia wyblakły, historia CzechTeku pozostaje, zdaniem Šídlo, ponadczasową przestrogą przed arogancją władzy i lekcją na temat tego, jak łatwo polityczna kalkulacja może przerodzić się w niepotrzebną i szkodliwą dla demokracji konfrontację.
