W odcinku podcastu „Vinohradská 12”, wyemitowanym w 75. rocznicę jej śmierci, prowadzący Matěj Skalický wraz z historyczką, profesor Daną Musilovą z Uniwersytetu w Hradcu Králové, przybliżają postać Milady Horákovej. Rozmowa jest próbą odejścia od uproszczonego postrzegania jej wyłącznie jako ofiary komunistycznego reżimu. Zamiast tego, podcast skupia się na bogatym i aktywnym życiu, które prowadziła na długo przed aresztowaniem w 1949 roku – jako pionierska prawniczka, zaangażowana polityczka, a przede wszystkim jako jedna z czołowych postaci czechosłowackiego ruchu feministycznego.

Gościni podcastu polemizuje z cytatem samej Horákovej, która twierdziła, że „feministką się człowiek rodzi”. Zdaniem profesor Musilovej, podobnie jak Simone de Beauvoir uważała, że kobietą się człowiek staje, tak Milada Horáková stała się feministką pod wpływem swoich doświadczeń życiowych i, co kluczowe, spotkania z Františką Plamínkovą, wpływową senatorką i liderką czeskiego ruchu na rzecz praw kobiet. Już jako studentka prawa, Horáková zaangażowała się w działalność Kobiecej Rady Narodowej (Ženská národní rada), stając się dla Plamínkovej nieocenionym wsparciem. Przygotowywała wszelkie ekspertyzy prawne do projektów ustaw, walcząc o zrównanie praw kobiet i mężczyzn. Jej głównym celem była rewizja przestarzałego kodeksu cywilnego, zwłaszcza w zakresie prawa rodzinnego i małżeńskiego. Choć Konstytucja Czechosłowacji z 1920 roku gwarantowała równouprawnienie, w praktyce zapis ten nie był implementowany w niższych aktach prawnych, co Horáková uważała za fundamentalny problem. Mimo jej ogromnego wysiłku, przedwojennemu rządowi zabrakło woli politycznej, by przeprowadzić tę reformę.
Podcast rzuca światło na jej życie zawodowe i osobiste. Jako jedna z pierwszych kobiet z dyplomem prawniczym, napotkała ogromne trudności ze znalezieniem pracy w zawodach prawniczych, które aż do lat 30. były niemal całkowicie zdominowane przez mężczyzn. Znalazła zatrudnienie w wydziale opieki społecznej praskiego magistratu, co było wówczas typową ścieżką kariery dla wykształconych prawniczek. Odnosiła tam znaczące sukcesy, m.in. kierowała budową dużego kompleksu socjalnego „Domy Masaryka”. Należała do pokolenia feministek, które pragnęły łączyć satysfakcjonującą pracę zawodową z życiem rodzinnym. Jej mężem był Bohuslav Horák, dyrektor programowy międzywojennego Czeskiego Radia. Dla niego, z miłości, przeszła z katolicyzmu na protestantyzm, co było dla niej trudną osobistą decyzją, ułatwioną przez pragmatyczną postawę jej ojca, który zaaranżował konwersję całej rodziny.
Jej wejście do polityki również nie było oczywiste. Do Partii Narodowo-Socjalistycznej wstąpiła w 1929 roku, głównie za namową Františki Plamínkovej, która uważała, że w polityce brakuje kobiet z wyższym wykształceniem. Przez całe lata 30. pozostawała jednak członkinią szeregową, nie pełniąc żadnych funkcji. Jej działalność publiczna nabrała rozpędu w czasie II wojny światowej, gdy zaangażowała się w antynazistowski ruch oporu. Jej głównym zadaniem było przygotowanie nowego programu socjalnego dla powojennej Czechosłowacji. Niestety, konspiracja była na tyle słaba, że zarówno ona, jak i jej mąż, zostali aresztowani przez Gestapo w 1940 roku. Po długim śledztwie, w 1944 roku została osądzona w Dreźnie. Jak podkreśla profesor Musilová, późny termin procesu prawdopodobnie uratował jej życie – w tym czasie Niemcy przegrywali już wojnę, a sąd, mimo swojej okrutnej reputacji, skazał ją „tylko” na karę więzienia, a nie na śmierć.
Po wojnie Horáková wróciła do życia publicznego jako posłanka do parlamentu. Kontynuowała swoją walkę o prawa kobiet, argumentując, że ich równe zaangażowanie i cierpienie w ruchu oporu dają im prawo do równorzędnego traktowania w powojennym państwie. Jej praca była jednak utrudniona przez nowy kontekst polityczny – nacisk na odbudowę kraju i dominację komunistycznych związków zawodowych, które promowały głównie udział kobiet w pracy fizycznej, często dewaluując ich rolę w domu. Co tragicznie ironiczne, ustawa o rodzinie z 1949 roku, która w dużej mierze zrównywała prawa kobiet i mężczyzn, była niemal w całości oparta na jej przedwojennych projektach. Jednak w momencie jej uchwalenia, Milada Horáková była już więźniem komunistycznego reżimu i nigdy nie przypisano jej za to zasług.
Rozmowa kończy się gorzką refleksją nad jej dziedzictwem. Po 1989 roku pamięć o niej została zredukowana do roli „ofiary komunizmu”, co niemal całkowicie wymazało z publicznej świadomości jej wcześniejsze, dekady trwające zaangażowanie w walkę o prawa kobiet. Profesor Musilová podkreśla, że komunistyczna propaganda w trakcie procesu pokazowego atakowała ją nie tylko jako „wroga ludu”, ale również w sposób niezwykle poniżający, jako „złą matkę”. Z perspektywy historyczki, Horáková z pewnością byłaby zasmucona, widząc, że feminizm, o który tak walczyła, wciąż jest dla wielu tematem kontrowersyjnym, a jej walka o prawdziwą równość, nawet w 2025 roku, wciąż nie jest zakończona.
Jak wyglądał proces Horákovej?
Milada Horáková została aresztowana przez komunistyczną Służbę Bezpieczeństwa (StB) 27 września 1949 roku. Jej aresztowanie było początkiem jednego z najbardziej niesławnych i starannie wyreżyserowanych procesów pokazowych w powojennej Czechosłowacji, który przeszedł do historii pod nazwą „procesu Milady Horákovej i jej wspólników”. Głównym celem, jaki przyświecał komunistycznym władzom, było nie wymierzenie sprawiedliwości, lecz publiczne zastraszenie i zlikwidowanie wszelkich potencjalnych ośrodków oporu wobec nowego reżimu. Proces, przygotowany przy udziale radzieckich doradców, opierał się na całkowicie sfabrykowanych oskarżeniach o zdradę stanu i szpiegostwo na rzecz państw zachodnich. Horáková, wraz z dwunastoma innymi oskarżonymi, została przedstawiona jako przywódczyni spisku mającego na celu obalenie porządku ludowo-demokratycznego. Przed procesem oskarżeni byli poddawani brutalnym torturom fizycznym i psychicznym, aby wymusić na nich przyznanie się do niepopełnionych win oraz nauczenie się na pamięć ról, które mieli odegrać na sali sądowej.
Procesowi towarzyszyła potężna kampania propagandowa w mediach. Transmisje radiowe oraz artykuły prasowe bezwzględnie demonizowały oskarżonych, a w fabrykach i urzędach organizowano masowe akcje pisania rezolucji domagających się najsurowszych kar, w tym kary śmierci. Jak wspomniano w podcaście, propaganda komunistyczna nie ograniczała się jedynie do oskarżeń politycznych. W wyjątkowo perfidny sposób atakowano Horákovą w jej roli kobiety i matki, przedstawiając ją jako wyrodną, „burżuazyjną” postać, która porzuciła rodzinę dla działalności wywrotowej, co miało na celu zdyskredytowanie jej w oczach całego społeczeństwa. Mimo to, Milada Horáková podczas procesu wykazała się niezwykłą odwagą. Mimo tortur i z góry ustalonego wyroku, odrzuciła narzuconą jej rolę i z godnością broniła swoich demokratycznych przekonań. Jej niezłomna postawa wywołała międzynarodową falę protestów. O jej ułaskawienie apelowały największe światowe autorytety, w tym Albert Einstein, Winston Churchill i Eleanor Roosevelt. Mimo to, 8 czerwca 1950 roku została skazana na karę śmierci. Wyrok wykonano 27 czerwca 1950 roku. Milada Horáková jest jedyną kobietą straconą w Czechosłowacji w wyniku procesów politycznych.