W najnowszym odcinku podcastu „Vinohradská 12”, prowadzący Matěj Skalický rozmawia z Vítem Kubantem, dziennikarzem śledczym Czeskiego Radia, na temat nieprawomocnego wyroku w głośnej sprawie tzw. „sekty z Kutnej Hory”. Vít Kubant, który od początku śledził ten proces i jest współautorem serii podcastowej „Stoupenci” poświęconej tej grupie, szczegółowo analizuje przebieg rozprawy, kluczowe dowody oraz kontekst, który doprowadził do skazania dwóch kobiet za morderstwo. Tą samą sprawą dzień wcześniej zajmował się podcast 5:59

Sąd Miejski w Pradze skazał dentystkę Magdalenę Šifferovą na 12 lat, a byłą nauczycielkę Irenę Stejskalovą na 13 lat więzienia za zabójstwo ich byłego guru, Richarda Šiffera. Wyrok jest nieprawomocny, a obie kobiety zapowiedziały apelację. Jak podkreśla Kubant, do ostatniej chwili wynik procesu nie był pewny, a główną osią sporu była tzw. „bitwa na ekspertyzy” biegłych psychiatrów i psychologów, która miała rozstrzygnąć kluczową kwestię poczytalności oskarżonych w chwili popełnienia czynu.
Samo zdarzenie, które miało miejsce jesienią 2022 roku, nie budziło wątpliwości – obie kobiety od początku współpracowały z policją, same zgłosiły zgon Šiffera i szczegółowo opisały, jak na jego polecenie doprowadziły do jego śmierci. Podały mu śmiertelną dawkę środka znieczulającego, a także podcięły mu żyły. Ich linia obrony opierała się na twierdzeniu, że działały w stanie niepoczytalności, pod wpływem „urojenia indukowanego” („převzatý blud”), które przejęły od swojego guru.
Prokuratura argumentowała jednak, że był to zaplanowany czyn, a kobiety, mimo że zmanipulowane, były w pełni świadome swojego działania. Sąd, po trwającym około godziny odczytywaniu uzasadnienia, przychylił się do stanowiska prokuratury. Sędzia uznała za kluczowe opinie biegłych, którzy stwierdzili, że Šiffer nie cierpiał na żadne urojenia, a był jedynie cynicznym i wyrachowanym manipulatorem. Z kolei u kobiet nie stwierdzono stanu, który znosiłby ich odpowiedzialność karną. Co ciekawe, jak zauważa Kubant, w uzasadnieniu pojawiły się pewne nieścisłości – sędzia najpierw stwierdziła, że guru nie mógł przekazać urojeń, bo sam ich nie miał, by później przyznać, że kobiety prawdopodobnie miały urojenie dotyczące zniknięcia ciała, co jednak nie wpłynęło na ich zdolność oceny samego aktu morderstwa. Te niuanse będą prawdopodobnie przedmiotem apelacji.
Różnica w wysokości wyroków wynika z odmiennych ról, jakie kobiety pełniły w sekcie i podczas samego morderstwa. Irena Stejskalová otrzymała wyższy wyrok, ponieważ sąd uznał ją za „strażniczkę” czynu. Pełniła w sekcie rolę „pierwszej damy”, cieszyła się autorytetem i nie była ofiarą przemocy ze strony guru. To ona miała pilnować, by Magdalena Šifferová, która fizycznie aplikowała śmiertelne zastrzyki, dokończyła zadanie, nawet gdy ta się wahała i chciała wezwać pomoc. Dla Magdaleny okolicznością łagodzącą był fakt, że w ostatnich miesiącach życia Šiffera była przez niego brutalnie wykorzystywana – codziennie gwałcona oraz katowana fizycznie i psychicznie.
Czym była sekta z Kutnej Hory?
Sama sekta z Kutnej Hory, jak została nazwana w mediach, była hermetyczną grupą skupioną wokół charyzmatycznego i niezwykle manipulacyjnego lidera, Richarda Šiffera. Na zewnątrz Šiffer prezentował się jako „uzdrowiciel”, osoba o rzekomo nadprzyrodzonych zdolnościach, która pomagała swoim zwolennikom w rozwiązywaniu problemów zdrowotnych i duchowych. W rzeczywistości, jak wykazało śledztwo i proces sądowy, jego działalność była cynicznym przedsięwzięciem nastawionym na osobiste korzyści, kontrolę i zaspokajanie własnych potrzeb.
Przywódca sekty nie pracował zarobkowo; jego codzienne życie, poza rzekomym „leczeniem”, wypełniało granie na konsoli PlayStation w swoim mieszkaniu, które stało się centrum działalności grupy. Mimo to, po jego śmierci policja znalazła u niego majątek o wartości 134 milionów koron, co dowodzi, że jego metody „terapeutyczne” były niezwykle dochodowe. Šiffer często diagnozował u członków sekty choroby, na które nie cierpieli, a następnie pobierał od nich znaczne sumy za ich rzekome leczenie, budując w ten sposób nie tylko swoje bogactwo, ale i ich psychologiczną zależność.
Życie wewnątrz sekty charakteryzowało się całkowitym podporządkowaniem liderowi. Jego zwolennicy byli na każde jego zawołanie – zawozili go na wycieczki, sprzątali mu, a przede wszystkim wierzyli w każdy aspekt stworzonej przez niego ideologii. Poziom kontroli, jaki sprawował nad członkami, był ekstremalny. Najbardziej szokującym przykładem tej absolutnej władzy była sytuacja, w której jeden z członków na polecenie Šiffera obciął sobie pierwsze paliczki małych palców u stóp, co miało być dowodem jego oddania.
Centralnym punktem wierzeń grupy był mit, który Šiffer budował przez lata – przekonanie, że jest on istotą wyższą, która nie umrze w tradycyjny sposób. Głosił, że po śmierci jego ciało w cudowny sposób zniknie, a on sam „przejdzie do innego wymiaru”. To właśnie ta historia stała się fundamentem tragicznych wydarzeń, które doprowadziły do jego śmierci.
Wewnętrzny krąg sekty składał się z kilku najbliższych osób, wśród których panowała ścisła hierarchia. Szczególną pozycję miała Irena Stejskalová, określana jako „pierwsza dama”, która cieszyła się autorytetem i nie była poddawana upokorzeniom. W zupełnie innej, tragicznej sytuacji znalazła się Magdalena Šifferová (która na jego polecenie przyjęła jego nazwisko, choć nie byli małżeństwem). W ostatnich miesiącach życia guru stała się ona ofiarą jego skrajnej przemocy. Była codziennie gwałcona oraz katowana fizycznie i psychicznie, co doprowadziło ją do stanu całkowitego podporządkowania i syndromu maltretowanej kobiety. Jej podatność na manipulację była tym większa, że dołączyła do sekty w młodym wieku, zaraz po studiach, i po śmierci matki oraz babci nie miała żadnej rodziny ani wsparcia na zewnątrz. Co więcej, nawet psychiatra, do której chodziła, również była członkinią sekty, co uniemożliwiało uzyskanie obiektywnej pomocy.
Działalność grupy z czasem stawała się coraz bardziej brutalna. Latem 2022 roku, dwa miesiące przed śmiercią Šiffera, sekta przeprowadzała „leśne rytuały” w okolicach zamku Český Šternberk. Ich celem miało być rzekome „oczyszczenie” Magdaleny. Podczas jednego z tych rytuałów, inny członek sekty został na polecenie Šiffera śmiertelnie pobity drewnianą pałką przez pozostałych członków, ponieważ guru oskarżył go o gwałt na Magdalenie. W tym samym okresie inny mężczyzna, obawiając się podobnego losu, popełnił samobójstwo. Te dwa zgony sprawiły, że wokół działalności sekty i samego Šiffera zaciskała się pętla policyjnego śledztwa. Według prokuratury, właśnie strach przed aresztowaniem i odpowiedzialnością karną skłonił Šiffera do zrealizowania swojego planu „odejścia”. Będąc „słabeuszem”, jak określiła go prokurator, nie potrafił sam odebrać sobie życia i zmanipulował dwie najbardziej oddane mu kobiety, by zrobiły to za niego, co dla nich skończyło się wyrokiem za morderstwo.
Jak doszło do feralnego czynu?
Do tragicznego czynu, czyli zabójstwa lidera sekty, Richarda Šiffera, doszło jesienią 2022 roku w jednym z praskich mieszkań. Wydarzenia tego dnia zostały uruchomione na bezpośredni rozkaz samego Šiffera, co wskazuje na jego kluczową rolę w zaplanowaniu własnej śmierci, choć wykonawczyniami jego woli były dwie najbardziej oddane mu kobiety.
Wszystko zaczęło się, gdy Richard Šiffer polecił Magdalenie Šifferovej, dentystce i członkini jego najbliższego kręgu, aby przyjechała do swojego gabinetu stomatologicznego. Miała stamtąd zabrać konkretne medykamenty, w tym środki znieczulające, oraz narzędzia, takie jak skalpel. Šiffer dokładnie instruował ją, co ma przygotować, co świadczy o tym, że jego plan był przemyślany od dłuższego czasu. Następnie, również na jego polecenie, Magdalena skontaktowała się z Ireną Stejskalovą, byłą nauczycielką i drugą kluczową postacią w sekcie, aby ta odwiozła je obie do Pragi. Według późniejszych zeznań, już podczas podróży samochodem między kobietami dochodziło do kłótni, a Magdalena miała wyrażać swoje wahania i niechęć do wykonania polecenia guru.
Po dotarciu do mieszkania w Pradze, scenariusz śmierci zaczął się materializować. Richard Šiffer najpierw zażył pewną ilość leków. Następnie, zgodnie z jego instrukcjami, kobiety podcięły mu żyły na nadgarstkach oraz w pachwinach. Kluczowym momentem było podanie przez Magdalenę, która jako dentystka miała dostęp do odpowiednich substancji i wiedzę, jak ich użyć, zastrzyków ze środkiem znieczulającym. Zgodnie z ustaleniami sądu, zaaplikowała mu co najmniej dwie iniekcje w okolicy prawego uda.
W trakcie tych dramatycznych chwil doszło do momentu kryzysowego, który obnażył dynamikę relacji wewnątrz grupy. Magdalena, targana wątpliwościami, w pewnym momencie chciała przerwać całą procedurę i wezwać pogotowie ratunkowe. Jednak jej zamiar został natychmiast stłumiony. Zarówno sam Richard Šiffer, jak i, co ważniejsze, Irena Stejskalová, kategorycznie zabronili jej tego. Kiedy Magdalena w akcie desperacji wybiegła z pokoju, to właśnie Irena poszła za nią i przekonała ją, by wróciła i dokończyła to, co zaczęły. Ta interwencja, zdaniem sądu, przypieczętowała rolę Ireny jako „strażniczki” całego zdarzenia, co stało się później podstawą do wymierzenia jej surowszego wyroku.
Po śmierci Šiffera, zgodnie z wpajaną im przez lata wiarą w jego nadprzyrodzoną naturę, kobiety nie podjęły żadnych działań, by ukryć ciało. Czekały w mieszkaniu, głęboko przekonane, że zgodnie z przepowiednią guru, jego zwłoki samoistnie znikną, a on sam przeniesie się do „innego wymiaru”. Dopiero gdy stało się jasne, że oczekiwany cud nie nastąpi, same zadzwoniły na policję i zgłosiły, że w lokalu znajduje się martwe ciało, przyznając się do swojego udziału w jego śmierci.