W najnowszym odcinku podcastu „Vlevo dole”, Lucie Stuchlíková i Václav Dolejší analizują narastające problemy czeskiej partii „Motoristé” (Zmotoryzowani), której notowania spadły poniżej progu wyborczego 5%. Główną przyczyną kłopotów jest seria kontrowersji wokół Filipa Turka, europosła i głównej gwiazdy ugrupowania.

Jak zauważa Lucie Stuchlíková, wcześniejsze problemy Turka – takie jak niejasności dotyczące jego pracy licencjackiej, jazda z prędkością 200 km/h po autostradzie czy rzekome związki z symbolami nazistowskimi – wpisywały się w jego wizerunek „twardziela” i były akceptowane przez jego zwolenników. Jednak ostatnie podważenie jego dokonań jako kierowcy wyścigowego formuły może okazać się dla niego „śmiertelnym ciosem”.
Filip Turek, mimo że jest centralną postacią „Motoristów”, wciąż nie jest członkiem partii i nie zdecydował jeszcze, czy zrezygnuje z mandatu w Parlamencie Europejskim, aby kandydować w jesiennych wyborach parlamentarnych. Liderzy partii zdają sobie sprawę z powagi sytuacji – dalszy spadek w sondażach grozi utratą zaproszeń do debat telewizyjnych i marginalizacją na scenie politycznej.
Václav Dolejší podkreśla paradoks, że Turek, który początkowo napędzał popularność partii, teraz ją obciąża. Jego perypetie całkowicie przyćmiewają innych kandydatów i tematy programowe ugrupowania, co musi budzić frustrację wśród pozostałych członków partii. „Motoristé”, wspierani przez byłego prezydenta Václava Klausa, pierwotnie celowali w rozczarowanych prawicowych wyborców. Obecnie jednak większość ich medialnej agendy zajmuje tłumaczenie zawiłości związanych z karierą wyścigową Turka, zamiast prezentowania programu np. w obszarze ochrony zdrowia (Boris Šťastný, lider praski) czy sądownictwa (Renata Vesecká, była Prokurator Generalna i liderka w kraju kralowohradeckim).