Polityka - Czechy Vinohradská 12

2025.05.13 – Zmierzch liberalnej demokracji

Odcinek podcastu „Vinohradská 12” z udziałem docent Petry Guasti, politolożki specjalizującej się w systemach demokratycznych, analizuje obecną kondycję demokracji liberalnej. Dyskusja koncentruje się na pytaniu, komu i dlaczego przeszkadza demokracja liberalna, czy obserwujemy jej schyłek oraz jaką rolę w tym procesie odgrywa obecny prezydent USA Donald Trump.

Dyskusja rozpoczyna się od analizy czeskiej sceny politycznej, w szczególności rosnącego poparcia dla partii SPD Tomia Okamury, która w sondażach przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi (kontekst czasowy nagrania) sięga po trzecie miejsce. Pojawia się pytanie o możliwość koalicji SPD z ruchem ANO Andreja Babiša. Docent Guasti zauważa, że choć Babiš mógłby preferować rząd mniejszościowy z tolerancją SPD, sama SPD dąży do bezpośredniego udziału we władzy. Z kolei wewnątrz ANO istnieją opory wobec takiej współpracy (np. ze strony Aleny Schillerovej). Podkreśla, że SPD, będąc partią trwale opozycyjną, ma ograniczone możliwości pokazywania konkretnych osiągnięć swoim wyborcom, co może być pułapką w obliczu rosnącej oferty partii radykalnych. Zwraca uwagę na wypowiedzi niektórych polityków SPD (np. Tomáša Doležala), którzy otwarcie mówią o potrzebie „zmiany reżimu”, a nie tylko rządu.

Sednem problemu, zdaniem docent Guasti, jest niechęć sił populistycznych i radykalnych do samego „liberalnego” komponentu demokracji. Nie chodzi im o odrzucenie demokracji jako takiej, lecz o odrzucenie ochrony praw mniejszości (w tym mniejszości politycznych, co jest kluczowe dla możliwości zmiany władzy), na rzecz nieograniczonych rządów większości. Kontestują również demokrację przedstawicielską (promując demokrację bezpośrednią i referenda) oraz rolę niezależnych mediów jako pośredników informacji. Partie te, jak SPD, często dyskredytują parlament, nazywając go „gadułą” (czes. „žvanírna”), a ich liderzy (jak Babiš czy Okamura) dominują w czasie parlamentarnych wystąpień. Dodatkowo, niektóre z tych sił, np. poprzez współpracę ze stowarzyszeniami takimi jak „Spolek Svatopluk”, starają się przedstawiać liberalizm i progresywizm jako formę „ponadnarodowego ekstremizmu”.

W szerszym, globalnym kontekście, docent Guasti przytacza dane (np. z V-Dem Institute), wskazujące na spadek liczby demokracji liberalnych do 29 na świecie – najmniej od 50 lat. Oznacza to, że ten model przestaje być normą. Demokracje liberalne zmagają się z wieloma kryzysami (klimatycznym, ekonomicznym, migracyjnym, wojną u granic), których rozwiązanie przekracza możliwości pojedynczych państw i wymaga współpracy międzynarodowej. Złożoność tych wyzwań jest trudna do wytłumaczenia wyborcom, którzy często oczekują szybkich i prostych rozwiązań. Stąd, jak zauważa politolożka, bierze się pewna atrakcyjność systemów autorytarnych lub demokracji nieliberalnych, które obiecują decyzyjność i skuteczność, często kosztem praw obywatelskich czy własności prywatnej. Partie populistyczne, zarówno prawicowe, jak i lewicowe, skutecznie wykorzystują frustracje „przegranych” globalizacji, obiecując ochronę przez charyzmatycznych liderów i powołując się na rzekomo „milczącą większość”, co zdaniem Guasti jest tezą nieprawdziwą w kontekście wysokiej frekwencji wyborczej. Podkreśla, że dla osób, których podstawowe potrzeby (jak bezpieczeństwo socjalne, żywność, mieszkanie) nie są zaspokojone, abstrakcyjne wolności oferowane przez demokrację liberalną (np. swoboda podróżowania) mogą mieć drugorzędne znaczenie.

Analizowany jest również tzw. „efekt Donalda Trumpa”. Jego prezydentura i retoryka, choć kontrowersyjne, mogły w niektórych krajach anglosaskich (Kanada, Australia) paradoksalnie osłabić lokalnych populistów, ukazując ich program jako mniej atrakcyjny. Przenoszalność tego efektu na grunt europejski jest jednak niepewna, choć istnieją przykłady (np. wsparcie wiceprezydenta USA, J.D. Vance’a dla niemieckiej AfD), które mogły tej partii zaszkodzić ze względu na antyamerykańskie nastroje części jej elektoratu.

Mimo tych globalnych trendów i wewnętrznych wyzwań, docent Guasti uważa, że czeska demokracja liberalna posiada solidne fundamenty instytucjonalne – dwuizbowy parlament, sąd konstytucyjny oraz system hamulców i równowagi (ang. checks and balances). Zmiana ustroju wymagałaby większości konstytucyjnej i byłaby procesem długotrwałym – Viktorowi Orbánowi transformacja Węgier zajęła 15 lat, a czeskie instytucje są, jej zdaniem, stabilniejsze. Niemniej, przewiduje, że instytucje te, a zwłaszcza media publiczne (jako „pies stróżujący demokracji”), będą poddawane coraz silniejszej presji i próbom kontroli ze strony sił populistycznych. Ostateczny kształt czeskiej demokracji zależeć będzie jednak od wyborców i ich aktywnego udziału w procesach demokratycznych. W Czechach, w odróżnieniu od Węgier z jednym dominującym Fideszem, scena populistyczna jest bardziej rozdrobniona, co również może wpływać na dynamikę ewentualnych zmian.