Polityka - Czechy Vlevo dole

2025.07.16 – Lista politycznych szlagierów

W najnowszym odcinku, otwierającym letnią serię „TOP 5 najdziwaczniejszych zjawisk czeskiej polityki”, prowadzący podcast „Vlevo dole”, Lucie Stuchlíková i Václav Dolejší, zabierają słuchaczy w humorystyczną podróż po historii czeskich piosenek wyborczych. Audycja jest nostalgicznym, a zarazem analitycznym przeglądem hymnów i songów, które przez lata miały mobilizować elektoraty, a które dziś często budzą zażenowanie i śmiech. Autorzy przyglądają się ewolucji tego gatunku, od wielkich produkcji z udziałem gwiazd, po niezręczne próby wokalne samych polityków i utwory generowane przez sztuczną inteligencję.

Jak zauważają dziennikarze, złota era politycznych piosenek w Czechach przypada na lata 1998-2013, kiedy to niemal każda partia uważała za punkt honoru posiadanie własnego hymnu kampanijnego. Dziś ten trend wyraźnie osłabł. Václav Dolejší tłumaczy tę zmianę nadejściem ery mediów społecznościowych. O ile w przeszłości artyści współpracujący z politykami spotykali się co najwyżej z drwinami, o tyle dziś muszą liczyć się z falą hejtu od własnych fanów i oskarżeniami o „sprzedanie się” za wysokie honorarium. Ostatnim, ostrzegawczym przykładem jest historia rockmana Petra Kolářa, który po nagraniu w 2021 roku hymnu dla skrajnie prawicowej partii SPD Tomia Okamury, spotkał się z potężną krytyką ze strony swoich słuchaczy. W rezultacie, jak dodaje Lucie Stuchlíková, partie przestały angażować wielkie gwiazdy, a za mikrofon chwytają albo sami politycy, albo, jak w przypadku SPD, tworzenie muzyki powierza się sztucznej inteligencji.

W przeglądzie najbardziej pamiętnych utworów, podcast cofa się do roku 1998 i piosenki Když mi dáš pac (Gdy przybijesz mi piątkę), która zapoczątkowała tę tradycję. Utwór partii ODS, wykonany przez największe gwiazdy czeskiej estrady, takie jak Lucie Bílá i Karel Gott, u boku lidera Václava Klausa, był w swojej formie infantylny, ale okazał się skuteczny – ODS, będąca wówczas w kryzysie, osiągnęła w wyborach zaskakująco dobry wynik. Tytuł piosenki nabrał jednak ironicznego znaczenia, gdy po wyborach Klaus „przybilił piątkę” ze swoim rywalem Milošem Zemanem, tworząc niesławną „umowę opozycyjną„. Z kolei za najbardziej żenujący przykład uchodzi utwór socjaldemokracji (ČSSD) z 2010 roku, Správnej tým (Właściwa drużyna). Lider partii, Jiří Paroubek, zaangażował gwiazdę popu z czasów komunizmu, Michala Davida, który na scenie, przy akompaniamencie niezręcznie klaszczących partyjnych dygnitarzy, wykonał piosenkę będącą wcześniej… hymnem czeskich hokeistów. Ta kampania zakończyła się dla Paroubka porażką i dymisją.

Osobny rozdział to próby wokalne samych polityków, którzy najczęściej wybierają gatunek rapu, by dotrzeć do młodszych wyborców. Podcast przywołuje tu rytmiczne rymowanki Jaromíra Duška (z partii Zemanovci) czy taneczno-wokalny występ byłego prezydenta Brna, Petra Vokřála (wówczas w ruchu ANO). Najbardziej niesławnym przykładem jest jednak piosenka Dominika Feriego z 2017 roku, Volby nejsou sexy (Wybory nie są sexy). Młody polityk TOP 09 próbował w niej zachęcić do głosowania, używając wulgarnego i pełnego podtekstów seksualnych języka, w tym wersu „z wyborów nie masz erekcji”. Jak gorzko zauważają autorzy, dziś, gdy Feri odbywa karę więzienia za gwałt, te słowa nabierają zupełnie nowego, mrocznego znaczenia.

Prowadzący dochodzą do wniosku, że piosenki wyborcze w Czechach obłożone są swoistą „klątwą”. Niemal nigdy nie przyniosły politykom sukcesu, a często stawały się zwiastunem ich porażki lub późniejszego upadku. Odcinek jest więc nie tylko zabawnym przeglądem politycznych kuriozów, ale także analizą zmieniających się narzędzi marketingu politycznego i gorzką refleksją nad jakością czeskiej debaty publicznej.