W najnowszym odcinku podcastu „Vinohradská 12” prowadzący Matěj Skalický wraz z amerykanistą i komentatorem Jiřím Pondělíčkiem analizują głębokie reperkusje polityczne w Stanach Zjednoczonych po decyzji prezydenta Donalda Trumpa o zbombardowaniu irańskich obiektów nuklearnych. Rozmowa, nagrana w momencie najwyższego napięcia (jeszcze przed ogłoszeniem zawieszenia broni) skupia się na wewnętrznym rozłamie, jaki ten atak wywołał wśród dotychczas wiernych zwolenników Trumpa.

Na wstępie gość podcastu spekuluje na temat genezy samej operacji „Północny Młot”. Sugeruje, że choć plany awaryjne na taki atak istniały w Pentagonie od lat, to jego przeprowadzenie w tym konkretnym momencie było prawdopodobnie wynikiem presji, a nie proaktywnej strategii Waszyngtonu. Zdaniem Pondělíčka, to premier Izraela, Benjamin Netanjahu, postawił Trumpa przed faktem dokonanym. Rozpoczynając izraelskie ataki na irańską obronę przeciwlotniczą, zmusił amerykańskiego prezydenta do podjęcia decyzji: albo wesprzeć sojusznika i użyć unikalnych amerykańskich bomb penetrujących, których Izrael nie posiada, albo pozostać bezczynnym i narazić się na oskarżenia o słabość. W ten sposób inicjatywa wyszła z Tel Awiwu, a Trump został niejako wciągnięty do bezpośredniej konfrontacji.
Decyzja ta natychmiast wywołała głęboki rozłam w obozie republikańskim, ujawniając walkę dwóch potężnych frakcji. Z jednej strony stanęli „jastrzębie”, czyli zwolennicy interwencjonizmu, tacy jak senator Ted Cruz, którzy poparli atak jako konieczny akt obrony i demonstrację siły. Z drugiej strony, co było znacznie większym zaskoczeniem, pojawili się potężni krytycy z samego serca ruchu MAGA, reprezentujący skrzydło izolacjonistyczne. Głośnym echem odbiła się konfrontacja między senatorem Cruzem a byłym gwiazdorem Fox News, Tuckerem Carlsonem, który w swoim programie ostro skrytykował wciąganie Ameryki w kolejną „niekończącą się wojnę”. Wtórowała mu kongresmenka Marjorie Taylor Greene, jedna z najwierniejszych sojuszniczek Trumpa, która oświadczyła, że „nie chce, by Ameryka finansowała izraelskie wojny nuklearne”. Nawet ideolog ruchu MAGA, Steve Bannon, początkowo wyraził swoje niezadowolenie, ostrzegając prezydenta przed długotrwałym zaangażowaniem w konflikt.
Jiří Pondělíček analizuje również strategiczne błędy, jakie popełnił Donald Trump w zarządzaniu tym kryzysem. Po pierwsze, podejmując decyzję o ataku, całkowicie zignorował przywódców Partii Demokratycznej, zrywając z tradycją ponadpartyjnego konsensusu w sprawach bezpieczeństwa narodowego. Taka postawa grozi zjednoczeniem Demokratów w Kongresie, którzy mogą teraz blokować jego dalsze działania.
Jednak za znacznie poważniejszy błąd ekspert uważa retorykę Trumpa po ataku. Zamiast przedstawić operację jako jednorazowy, precyzyjny i zakończony sukcesem cios, który miał na celu jedynie opóźnienie irańskiego programu nuklearnego – co byłoby z punktu widzenia PR posunięciem genialnym, pozwalającym mu ogłosić zwycięstwo i wycofać się z dalszej eskalacji – Trump wpadł we własną pułapkę. Zaczął mówić o bardziej ambitnych celach, w tym o „uczynieniu Iranu znów wielkim” („Make Iran Great Again”), co jest odczytywane jako aluzja do chęci zmiany reżimu. Ustanawiając tak niejasny i niemal niemożliwy do osiągnięcia cel, stracił kontrolę nad narracją i oddał inicjatywę Teheranowi. Tym samym, zamiast jawić się jako silny przywódca kończący konflikty, ryzykuje wizerunek lidera, który wplątał Amerykę w kolejną wojnę bez wyraźnego celu i strategii wyjścia – a to jest dokładnie to, czego jego izolacjonistyczna baza wyborcza nienawidzi najbardziej. Podcast kończy się konkluzją, że decyzja Trumpa, podjęta w tajemnicy i pod presją, wywołała chaos nie tylko na Bliskim Wschodzie, ale przede wszystkim w jego własnym obozie politycznym, a przyszłość jego prezydentury i jedności jego ruchu stoi pod dużym znakiem zapytania.