W najnowszym odcinku podcastu „Vinohradská 12” prowadzący Matěj Skalický wraz z Jakubem Koláčkiem, ekspertem z Katedry Bliskiego Wschodu Uniwersytetu Karola, analizują bezprecedensową eskalację konfliktu zbrojnego między Izraelem a Iranem. Dyskusja koncentruje się na pytaniu, czy Bliski Wschód stoi w obliczu nowej, wielkiej wojny i czy Izrael jest w stanie faktycznie powstrzymać Iran przed rozwojem broni jądrowej.

Rozmowa rozpoczyna się od potwierdzenia nowej fazy konfliktu. Jakub Koláček kategorycznie stwierdza, że obserwowany rozmach irańskich ataków rakietowych na Tel Awiw, Hajfę i inne miasta w Izraelu, a także izraelskich uderzeń na cele w Teheranie i innych irańskich miastach, stanowi akt wojny, który wykracza poza wcześniejsze ograniczone prowokacje i napięcia. Podkreśla, że choć systemy obrony przeciwlotniczej obu stron nie są w stu procentach skuteczne (irański jest przestarzały, izraelski, choć jeden z najlepszych na świecie, może zostać przeciążony masowym atakiem), to skala operacji i widoczne skutki są jednoznaczne.
Analityk szczegółowo omawia cele izraelskich ataków, które obejmują irańskie obiekty nuklearne (choć bez penetracji najgłębiej ukrytych części podziemnych kompleksów), bazy wojskowe, systemy obrony przeciwlotniczej oraz infrastrukturę krytyczną, a także precyzyjne uderzenia na wysokich rangą irańskich dowódców wojskowych i naukowców jądrowych. Podkreśla, że Izrael, ustami premiera Benjamina Netanjahu, uzasadnia swoje działania dwoma głównymi zagrożeniami: potężnym arsenałem rakiet balistycznych Iranu oraz jego zdolnością do szybkiego opracowania broni jądrowej. Jednakże Koláček zauważa, że dotychczasowe izraelskie ataki nie wydają się mieć na celu całkowitego zatrzymania czy znaczącego spowolnienia irańskiego programu nuklearnego, ale raczej osłabienie reżimu w Teheranie. Sugeruje, że Izrael prawdopodobnie nie posiada wystarczającej ilości specjalistycznej amunicji zdolnej do zniszczenia głęboko ukrytych irańskich obiektów jądrowych, co może oznaczać, że liczy na ewentualne wsparcie innych partnerów, zwłaszcza Stanów Zjednoczonych.
W kwestii irańskiego programu nuklearnego, Jakub Koláček wskazuje, że Iran dysponuje znaczną ilością wysoko wzbogaconego uranu, co teoretycznie umożliwiałoby mu pozyskanie materiału rozszczepialnego do produkcji bomby atomowej w stosunkowo krótkim czasie – szacowanym raczej na miesiące, niż dni czy tygodnie. Podkreśla jednak, że poza samą ładownością, opracowanie, rozmieszczenie i zabezpieczenie broni jądrowej to złożony proces logistyczny. Obecnie eksperci są zdania, że Iran najprawdopodobniej nie podjął jeszcze ostatecznej politycznej decyzji o budowie bomby, choć celowo utrzymuje niejasność wokół swojego programu, by zyskać ustępstwa w kwestii sankcji ekonomicznych.
Rozmowa dotyka również roli Stanów Zjednoczonych w konflikcie. Chociaż Donald Trump deklaruje, że USA „umywa ręce” od działań Tel Awiwu, Waszyngton faktycznie pomaga Izraelowi w przechwytywaniu irańskich pocisków. Zgodnie z doniesieniami, Trump miał nawet powstrzymać Netanjahu przed próbą zabicia najwyższego duchowego przywódcy Iranu, Alego Chameneiego, co świadczy o jego znaczącym wpływie na izraelskie decyzje. Amerykańscy analitycy i sam Trump wielokrotnie próbowali negocjować nową umowę nuklearną z Iranem, stawiając wymagania takie jak zrezygnowanie z wzbogacania uranu, na co Teheran nie chce przystać, twierdząc, że to jego suwerenne prawo do celów cywilnych. Koláček wyraża sceptycyzm co do przełomu w tych negocjacjach, wskazując, że ewentualne porozumienie bliskie warunkom umowy z 2015 roku byłoby dla Trumpa polityczną porażką.
Podsumowując, Jakub Koláček z obawą patrzy na przyszłość konfliktu, podkreślając, że jego eskalacja jest nieprzewidywalna. Bezpośrednie zaangażowanie USA, choć nieuniknione w skrajnym przypadku, mogłoby wywołać dalsze reakcje globalnych mocarstw, takich jak Chiny i Rosja. Perspektywy na pokój pozostają niskie, ponieważ obie strony mają wykluczające się żądania i cele.