Gospodarka Polityka - Czechy Vinohradská 12

2025.06.09 – Fiala vs. Babiš. Za kogo było lepiej?

W najnowszym odcinku podcastu „Vinohradská 12”, prowadzący Matěj Skalický wraz z Janą Klímovą, główną analityczką ekonomiczną Czeskiego Radia, przeprowadzają szczegółową analizę i weryfikację faktów dotyczących tabeli porównawczej, którą opublikowała rządząca koalicja Spolu w ramach swojej kampanii przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi. Tabela ta, zestawiając dziesięć wskaźników ekonomicznych, ma w zamyśle udowodnić, że rządy premiera Petra Fiali przyniosły Czechom poprawę sytuacji w porównaniu z czasami, gdy na czele rządu stał Andrej Babiš. Rozmowa w podcaście dekonstruuje te twierdzenia, ukazując, jak poprzez odpowiedni dobór danych, pomijanie kontekstu oraz stosowanie nieporównywalnych okresów, można stworzyć mylący, choć na pierwszy rzut oka korzystny, obraz rzeczywistości.

Jana Klímová na wstępie zaznacza, że takie działania są elementem politycznej gry, a opozycyjny ruch ANO stosuje podobne taktyki, publikując własne materiały skupiające się wyłącznie na wzroście cen za obecnej kadencji. Jednak analiza tabeli koalicji Spolu ujawnia szereg manipulacji. W przypadku średniej pensji, która rzekomo wzrosła z 38 tys. koron za Babiša do 49 tys. za Fiali, okazuje się, że porównano średnią roczną z jednego roku z danymi z jednego, najlepszego kwartału roku następnego. Co ważniejsze, nominalny wzrost płac nie świadczy o wzroście zamożności. Po uwzględnieniu bardzo wysokiej inflacji, płaca realna w Czechach dopiero niedawno i zaledwie minimalnie (o 0,6%) przekroczyła poziom sprzed kryzysów z 2019 roku.

Podobnie wygląda kwestia średniej emerytury. Choć świadczenia nominalnie wzrosły, było to głównie efektem ustawowej waloryzacji, wymuszonej przez wysoką inflację. Co więcej, rząd Fiali, w trosce o stabilność systemu emerytalnego, spowolnił przyszłe waloryzacje, co jest mu z kolei wytykane przez opozycję. Największe kontrowersje budzi jednak wskaźnik inflacji, gdzie rząd zestawia 9,9% (za Babiša) z 1,8% (za Fiali). Jak wyjaśnia analityczka, wartość 9,9% pochodzi ze stycznia 2022 roku, czyli z pierwszego miesiąca urzędowania rządu Fiali, a nie z czasów Babiša. Z kolei 1,8% to odczyt z jednego, niedawnego miesiąca. Porównując całe okresy rządów, inflacja za Fiali (ok. 30%) była znacznie wyższa niż za Babiša (ok. 15%), choć Klímová podkreśla, że na sytuację wpływały różne czynniki zewnętrzne – pandemia za czasów Babiša oraz wojna w Ukrainie i kryzys energetyczny za Fiali. Zauważa też, że obie strony przyczyniły się do wzrostu inflacji błędnymi decyzjami.

W tabeli pojawiają się również dane dotyczące budowy autostrad, gdzie rząd Fiali faktycznie może pochwalić się lepszymi wynikami, choć budowa dróg to proces wieloletni. Podobnie jest z deficytem finansów publicznych, który udało się obniżyć poniżej 3% PKB, co jest sukcesem, ale należy pamiętać, że wysoki deficyt za rządów Babiša był wynikiem pandemii. Wzrost wydatków na obronę do 2% PKB to z kolei bezpośrednia konsekwencja rosyjskiej inwazji na Ukrainę, a nie wyłącznie autonomiczna decyzja rządu.

Szczególnie mylące są dane dotyczące uniezależnienia się od rosyjskiej ropy i gazu, które rząd przedstawia jako swój sukces (spadek z 97% i 50% do zera). Jana Klímová wyjaśnia, że ten spadek jest bardzo świeżej daty i wynika głównie z czynników zewnętrznych: zatrzymania tranzytu gazu przez Ukrainę oraz amerykańskich sankcji, które uniemożliwiły płatności za rosyjską ropę. Rządowi można jednak przypisać zasługę w przyspieszeniu rozbudowy ropociągu TAL, co umożliwiło zwiększenie importu z Zachodu. Z kolei podniesienie limitu dla płatników VAT wśród samozatrudnionych, czym chwali się rząd, było pomysłem przygotowanym jeszcze przez poprzednią ekipę z ANO.

Podsumowując, podcast ukazuje, jak polityczna komunikacja, zwłaszcza w okresie przedwyborczym, posługuje się uproszczeniami i manipulacją danymi. Choć takie działania są powszechne po obu stronach sceny politycznej, rolą mediów i ekspertów jest dostarczanie kontekstu, który pozwala obywatelom na krytyczną ocenę tych przekazów. Na pytanie, „za kogo było lepiej?”, analityczka odpowiada, że z czysto finansowego punktu widzenia, po uwzględnieniu wszystkich czynników, Czesi są dziś w podobnym, a może tylko minimalnie (o pół procenta) lepszym miejscu niż pięć lat temu, przed serią kryzysów.